Stereotyp to raczej pospolity temat. Zapewne Pigmeje mają swoje wyobrażenie o ludność Bantu w Afryce Środkowej; Słowianie o Germanach, Lapończycy o innych Skandynawach. Każdy na tym świecie ma swoje przekonania, często tendencyjne, wyobrażenie o tym, jak ludzie danej rasy, narodowości czy zawodu wyglądają lub się zachowują. Udajemy, że druga strona jest przewidywalna na całej linii i w każdej sytuacji. Absurd. Ten absurd owładnął umysły człowieka, który wyrażając swoje poglądy, ocenia innych mimo wyraźnego deficytu informacji.

Dzieci mają swoje klocki Lego. Dorośli mają swój teatrzyk, z postaciami – stereotypami na scenie. Tak jak klocki, dorośli mają też swoje schematy poznawcze. Prostota w użyciu jak błyskawiczne zupki takich gigantów jak Amino, Knorr czy Winiary. Łatwe do przyrządzenia, ale czy zdrowe? Zupki instant i stereotypy mają wiele wspólnego: szybkość i wielość sytuacji głodu u jednych i niewiedzy u drugich.

Wyobraźnia ma swoje przywileje i nie przejmuje się granicami. Wyobraźmy sobie duży plakat. Niech będzie to bilbord na peronie metra w Warszawie. Jest to miejsce, gdzie ludzie się spieszą. Prawdziwy pęd do pracy, szkoły, na randkę...Po takim pośpiechu na ruchomych schodach wpadamy na peron i co? Widzimy jedynie migające światła ostatniego wagonu. Tunel połknął metro! Najpierw sprawdzamy, za ile będzie następny. Potem sięgamy po komórkę i informujemy o małym spóźnieniu albo... Wieszamy wzrok i gapimy się na duże plakaty reklamowe.
Wyobraźmy sobie szokujące zdanie na plakacie: - „Wszyscy wiedzą, że czarni nie potrafią pływać”. Co za skandal? No jak to! Co za wielka bzdura!! Taka byłaby prawdopodobnie moja pierwsza reakcja. Potem bym jednak się zastanowił. A może jest jakiś haczyk! A może ten plakat ma swoje drugie dno. Chwilę później zauważyłem na dole plakatu adnotacje: „nie dajmy się frazesom”. Z uśmiechem na twarzy, odwróciłem się na prawo i lewo. Cały peron był uśmiechnięty.
Zdanie mogło być zupełnie inne. Na przykład –„Kto nie umie tańczyć obertasa, nie jest Polakiem”. Dlaczego nie posłużyć się ironią, by promować niektóre akcje społeczne. Pozytywne postawy potrzebują sojusznika w walce z wyuczonymi negatywnymi reakcjami. Ironia może się przydać, bo pobudza myślenie. Oczywiście, że odbiorca może nie dostrzec ironicznej intencji nadawcy i błędnie zrozumieć hasło. Z drugiej strony kawały i kabaret pokazują, że ironia jest wszystkim praktycznie dostępna. Zrozumienie ironii wymaga minimalnej refleksji i skojarzenia! Kontekst odgrywa tu zasadniczą rolę. Tak też można dotrzeć do ludzi i dać im do myślenia.

Uwaga! Wyobraźnia pisze dalej swój scenariusz.
Z głośników metra wydobywa się aksamitny głos lektora. Czyta kolejne uzupełniające zdanie: „czyż nie prawdą jest, że nigdy nie widziano czarnego pływaka na Igrzyskach Olimpijskich?” -. Po dłuższej przerwie zabrzmiał ostatni komunikat: - „11 listopada, zakazane będą wszelkie pochody. Dozwolony będzie jedynie marszowy taniec w rytmie narodowego oberka” -.
Głosisz odwrotność tego, co myślisz, by rozgrzać debatę. To właśnie ironia. Liczyć się należy z tym, że znajdzie się złodziejaszek narodowych symboli, który rozpęta kampanię przeciwko Tobie w sieci. Czy, aby zwalczać uprzedzenia, trzeba najpierw je rozpowszechniać?
- Nie mów „pijany jak Polak”
- Naprawdę? Polacy są zawsze pijani?

Widzimy gdzie leży niebezpieczeństwo. W sprawie społecznej kampanii proponuję autorce – Wyobraźni -, aby zmieniła scenariusz i oparła akcję o pozytywne stereotypy: „Polacy są gościnni”, „Francuzi są najlepszymi kucharzami na świecie”, „Czarni elegancko biegają” itd. Przynajmniej jeśli są przyjmowane dosłownie, to plakaty będą mniej szkodliwe. I nie wyobrażam sobie, by zainteresowani – Francuzi i Polacy- zaprotestowali. Zdaje się, że ironia jest najmniej zrozumiałą formą retoryki.

Mamadou Diouf