Nie ma chyba osoby, która nie słyszałaby o Włodzimierzu Wysockim. Ten rosyjski pieśniarz, poeta i aktor miał w swoim dorobku 28 ról filmowych oraz 20 ról teatralnych, do historii przeszedł jednak przede wszystkim jako autor ponad 500 wierszy, z których przeważająca część stała się pieśniami. Wszyscy, którzy chcieliby przypomnieć sobie twórczość tego niezwykłego barda, będą mieli na to szansę już w weekend - w piątek ruszyła VI. edycja Międzynarodowego Festiwalu Pieśni i Poezji Włodzimierza Wysockiego.
Do niedzieli 29-go stycznia Warszawa będzie mogła pochwalić się zaszczytnym tytułem polskiej stolicy poezji śpiewanej, a wszystko za sprawą VI. Międzynarodowego Festiwalu Pieśni i Poezji Włodzimierza Wysockiego. Wydarzenie organizowane jest przez Fundację na rzecz zbliżania kultur Open Art przy udziale Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód oraz Rosyjskiego Ośrodka Nauki i Kultury w Warszawie, na terenie którego odbywa się cała impreza. Dwa pierwsze dni Festiwalu wypełnią koncerty artystów polskich i rosyjskich, w tym poety, kompozytora i satyryka Marka Majewskiego oraz laureatów Grand Prix im. Jonasza Kofty OPPA 2013 Pawła Wójcika i Tomasza Sarniaka. Imprezę zakończy niedzielny Otwarty Międzynarodowy Konkurs Pieśni i Poezji Tropami Wysockiego - pieśni narowiste.
Wyjątkowość Wysockiego rozpoznawało się natychmiast, z miejsca i na zawsze poddając się jego sile i urokowi. (…) Zdarzało się zarówno w wielkich miastach, jak na głębokiej prowincji, że ludzie, widząc Wysockiego na ulicy, otwierali okna i puszczali jego pieśni z nastawionych na cały regulator magnetofonów. – wspominał w wywiadzie dla nieistniejącego już Życia Warszawy reżyser Jerzy Hoffman (Życie Warszawy, 23 lipca 2005). Nie sposób zaprzeczyć tym słowom – Wysocki przyciągał i przyciąga nadal. Chociaż kolejne pokolenia twórców tak chętnie czerpią garściami z dorobku barda, jego zasługi dla kultury i sztuki są znacznie większe. Pieśniarz dokonał bowiem czegoś praktycznie niemożliwego: udało mu się nawiązać prawdziwe, głębokie porozumienie z przysłowiowym „przeciętnym zjadaczem chleba” i ta więź trwa już kolejną dekadę. Wysocki udowadnia wciąż na nowo, że chociaż czas mija, problemy trapiące ludzkość pozostają tak naprawdę te same. Jest brutalnie szczery, a czasami szczerze brutalny - nie upiększa, mówi prosto, jak jest:
Żyjemy sobie byle żyć,
i w nocy nie śni nam się nic –
nie wabi nas wędrowny szlak
ni stukot kół, ni morski wiatr,
ktoś inny się w głębiny pcha,
lecz co tam ujrzy oprócz dna?
Po co ten hazard? My od lat
wolimy swój spokojny świat.
(W. Wysocki, Żyjemy sobie byle żyć / Мы все живём как будто, но…)
Wszystkie sześć edycji Festiwalu odbywało się w okolicach urodzin Władimira Wysockiego (25 stycznia) w Warszawie – mieście, które było bardzo bliskie sercu artysty i w którym do dziś mieszka wielu jego przyjaciół. To jeden z najpiękniejszych hołdów, jakie możemy oddać temu pieśniarzowi.
Autorka: Julia Witkowska