Mieszkańcy Warszawy już je znają: chodzą w dużych grupach po ulicach naszego miasta, głównie w okolicach dawnego Żydowskiego getta. Chronieni, podejrzliwi, niezbyt chętni, aby wejść w kontakt z lokalną ludnością. Czym są izraelskie delegacje, które odwiedzają stolicę? Krótkie wprowadzenie.
Kim są i co tutaj robią?

Delegacje z Izraela w Polsce są częścią ogólnokrajowego programu edukacyjnego na temat Holokaustu.

Holokaust (po hebrajsku „Szoa”), zagłada europejskich Żydów, prawdopodobnie najbardziej doniosłe wydarzenie współczesnej historii Żydów, jest jednym z najważniejszych wspomnień w izraelskiej pamięci zbiorowej. Każdy Izraelczyk i Izraelka jest z nim związany, czy na poziomie osobistym (z rodziny) czy na poziomie narodowym (przez poczucie wspólnego losu narodu).

Biorąc pod uwagę znaczenie tego wydarzenia, państwo Izrael kładzie szczególny nacisk na edukację o Holokauście. Między innymi oznacza to, że każda izraelskie liceum wysyła delegację uczniów z drugiej czy trzeciej klasy na wyjazd edukacyjny w Polsce. Instytucje państwowe (takie jak wojsko, ministerstwa) i nawet prywatne korporacje również wysyłają podobne delegacje, których uczestnicy odwiedzą miejsca pamięci o Holokauście i uczą się o nich.

Dlaczego w Polsce?

Widząc te delegacje, wielu Polaków często mnie pyta „dlaczego przyjeźdżają akurat do Polski?” Polacy obawią się, że skupienie się delegacji na Polsce może sprawiać błędne wrażenie, jakby Holokaust był wykonany przez Polaków, i czują, słusznie, że właściwym kierunkiem takich wyjazdów nie powinna być Polska, tylko Niemcy. W tym przypadku, nie ma o co martwić: Izraelczycy odwiedzają miejsca pamięci w Polsce nie dlatego, że wierzą, że Holokaust był planowany i realizowany przez Polaków, lecz z dwóch głównych powodów:

1. Polska była domem największej i najbogatszej (kulturowo) społeczności żydowskiej w Europie. Tu działały wszystkie najbardziej wpływowe żydowskie ruchy ostatnich stuleci, a jeśli chcemy dowiedzieć się czegokolwiek na temat najnowszej historii żydowskiej, to Polska główną areną. Uczniowie odwiedzają nie tylko getta i obozy koncentracyjne, ale także dawne gminy i synagogi, aby zrozumieć, jak wyglądało życie żydowskie przed wojną.

2. Niestety, większość Żydów została zamordowana w czasie Holokaustu na terenie Polski. To w Polsce można jeszcze odnaleźć większość historycznych pozostałości. Są też wyjazdy studyjne do Niemiec, ale „bogactwo” materialnych dowodów i upominków jest nieporównywalne.

Co myślą o Polsce?

Wizerunek Polski wśród Izraelczyków jest złożonym zagadnieniem, które jest stale badane przez izraelskich i międzynarodowych naukowców, w tym mnie. Stosunki są bardzo ambiwalentne:

Z jednej strony, wielu Izraelczyków ma polskie korzenie, i noszą z dumą swoje polskie dziedzictwo. W Izraelu można znaleźć wielu Izraelczyków, którzy dumnie ogłaszają "Jestem Polakiem". Izraelczycy również uznają ważną rolę Polski w rozwijaniu żydowskiego dziedzictwa religijnego i kulturowego. Nazwy polskich miast są dobrze znane w izraelskim żargonie („Widzący” z Lublina, Rabin Elimelech z Leżajsku, Chasydzi z Góry Kalwarii, z Nowego Sącza, czy z Bobowa). Wiele słów we współczesnym hebrajskim slangu jest zapożyczonych z języka polskiego, takie jak "no", "grosz", "bałagan" czy "chałtura". Izraelczycy w Polsce mogą często znaleźć rzeczy, do których mogą się odnosić.

Z drugiej strony, Polska pozostaje w zbiorowej pamięci Żydów z Izraela jako miejsce, gdzie zamordowano ich rodziny. Jak izraelska pisarka Yehudit Hendel napisała w swojej książce "Wśród spokojnych wsi" o swoich wrażeniach z podróży do Polski, Polska jest "największym cmentarzem żydowskim" na ziemi. Dla Izraelczyków jest to wciąż trudno odłączyć Polskę jako kraj od bolesnej pamięci o Holokauście, i z tego powodu nie zawsze czują się tu swobodnie.

Dlaczego są tacy zamknięci?

Z jednej strony, delegacje z Izraela mogą się wydawać bardzo zamknięte. Idą w dużych grupach, w eskorcie ochroniarzy. Nie mogą wejść w kontakt z mieszkańcami, a rzadko kiedy mają wolny czas na zakupy lub turystyczne zwiedzanie. Przez większość podróży, uczestnicy są w autobusie, w hotelu, lub w miejscach pamięci.To podejście może wydawać nam się nieprzyjazne, a nawet wrogie, ale musimy wziąć pod uwagę szczególną sytuację polityczną, w której Izraelczycy żyją. Ze względu na niestabilną sytuację na Bliskim Wschodzie, Izraelczycy są bardzo ostrożni, jeśli chodzi o podróże za granicę - każda oficjalna delegacja jest dobrze ochroniona, a nawet pojedynczy turyści nie powinni zwracać uwagi na swoją izraelską tożsamość.

Czy jest jednak szansa na dialog?

Historia II Wojny Światowej i Holokaustu jest wspólną raną obu narodów. Dialog między obiema społeczniościami jest więc niezbędny, ale, niestety, rzadko się toczy. Mury między narodami zaczęły powstawać już w latach powojennych. W czasach PRL-u, a zwłaszcza po 1967 roku, kiedy Izrael i Polska zerwały stosunki dyplomatyczne, nie istniał dialog między stronami. Po zmianie ustroju politycznego w 1989 roku, droga do odbudowania relacji była długa, i wciąż trwa.

Izraelczycy, z ich strony, nie są bardzo chętni do otwartej rozmowy o Holokauście. To traumatyczne przeżycie, a oni nie lubią dzielić go za dużo z innymi narodami. Mimo to, ważne inicjatywe są podejmowane. Kilka instytucji, takich jak Forum Dialogu Między Narodami i Muzeum Historii Żydów Polskich „Polin”, organizuje spotkania i programy wymiany. są to istotne akcje, które z pewnością powinną być rozszerzane!

Daniel Słomka