Poproszono mnie o napisanie kilku słów o Fado. Jest to wyjątkowo bliski mi temat, ponieważ niezmiernie je kocham.
Fado jest tradycyjną portugalską pieśnią. Po raz pierwszy pojawiło się na początku XIX wieku. Ma w sobie przede wszystkim wpływy portugalskie i afrykańskie, ale można doszukać się także wpływów ze świata arabskiego. Te ostatnie można dostrzec nie tyle w muzyce, co w sposobie śpiewania, które wpłynęły na ostateczny kształt Fado. Jednak wpływy te nie są zbyt silne.
Najstarsze pisemne wzmianki o Fado mówią, że śpiewali je żeglarze i wywodzi się z pieśni żeglarskich. Niemniej, Fado jest pieśnią z Lizbony, a dopiero później spopularyzowało się w reszcie kraju. Pierwszą nieanonimową sławną pieśniarką Fado była Maria Severa – Cyganka, prostytutka. Śpiewała w lizbońskiej dzielnicy Mouraria, na ulicy Rua do Capelão. Była także kochanką jednego ze znanych notabli. Ich romans stał się swego rodzaju mitem po tym, jak pojawił się w kilku pieśniach. Fado zaczęto śpiewać w tawernach, gdzie notable, artyści, zwykli ludzie i obcokrajowcy zbierali się, żeby posłuchać Fado Vádio, a więc nieprofesjonalnego. Fado towarzyszy akompaniament gitary klasycznej, basowej i portugalskiej, która ma 12 strun.
Jest też inny rodzaj Fado, jednak niezbyt popularny – nazywa się „Fado de Coimbra” (od nazwy miasta) i ma swój całkowicie odmienny sposób nie tylko śpiewania – instrumenty są również inaczej strojone i gra się na nich w inny sposób.
Wiele by można jeszcze powiedzieć o tych pieśniach, ale to, co chciałbym podkreślić przede wszystkim – osoba, która rozsławiła Fado, była także największą pieśniarką wszech czasów. To Amália Rodrigues. Połączyła w Fado to, co stare i nowe, wypracowała swój indywidualny styl, wykorzystując nowe sposoby śpiewania oraz zaczęła wykonywać utwory największych portugalskich poetów, takich jak Camões.
Od jakiegoś czasu obserwuję coraz większe zainteresowanie Fado w Polsce, podobnie jak i w wielu innych krajach, a ilość koncertów daje powody do wielkiego zadowolenia. Niesamowite uczucie rodzi widok Sali Kongresowej wypełnionej po brzegi ludźmi chcącymi zobaczyć Marizę, jedną z najpopularniejszych pieśniarek. Ale jeszcze większy dreszcz emocji budzi widok pełnych sal na koncertach pieśniarek takich jak Mísia, Ana Moura czy Camané. Nie mają na koncie tylu sprzedanych w Polsce płyt, choć niewątpliwie to wielkie artystki. Cieszy również to, że w Polsce można kupić płyty wszystkich tych pieśniarek – od Amálii do Any Moury. Reprezentują nowe pokolenie artystów, bez wątpienia wspaniałych.
Mógłbym przygotować bardzo długą listę pieśniarek i pieśniarzy, ale na początek wymienię kilka nazwisk:
Carlos do Carmo, Mísia, Ana Moura, Mariza, Camané, Mafalda Arnauth, Katia Guerreiro, Joana Amendoeira, Carminho, Hélder Moutinho, João Moutinho i wielki Ricardo Ribeiro.
Fado poza Portugalią jest najbardziej znane jako muzyka śpiewana przez kobiety, jednak ci, którzy nie słyszeli nigdy Fado w wykonaniu mężczyzn... powinni zacząć od utworów Camané.
Ponieważ Fado śpiewa się po portugalsku, w języku używanym na wszystkich kontynentach przez około 250 milionów osób, jego dźwięki zwyskują charakterystyczny rys, który związany jest z językiem samym w sobie: wpływy afrykańskie, południowoamerykańskie i azjatyckie. To niezwykłe dziedzictwo dźwięków i języka.
Fado jest pieśnią niezmiernie głęboką, wypełnioną tęsknotą. Niedawno mieliśmy okazję słuchać entuzjasty twierdzącego, że Fado może być także pieśniami radosnymi. Tak jakby próbował przekonać do Fado ludzi, którzy nie chcą go słuchać tylko dlatego, że jest smutne... Cóż, bywają i radosne pieśni, ale większość z nich jest wypełniona smutkiem. Fado jest wyjątkowo poruszające i dotykające głębi. To nie tylko pieśni o 'SAUDADE' – to portugalskie słowo oznacza tęsknotę, nostalgię, melancholię, brak czegoś lub kogoś. Fado może być pieśnią mówiącą o czymkolwiek – miejscu, ulicy, wietrze, zapachu, krokach – czymś, czemu można nadać poetycki wymiar. Rymy nie należą do łatwych, są raczej niezwykle wyszukane. To także czyni Fado bardzo interesującym zjawiskiem – umiejętne połączenie stylów popularnego i wyrafinowanego.
Ale jedno jest ważne – Fado trzeba posłuchać choćby raz w życiu. Może ci się nie spodobać... Może wzbudzać w tobie zbyt wielki niepokój, ale pomimo tego będziesz zadowolony, że wiesz o istnieniu czegoś tak nadzwyczajnego.
Tekst: Gonçalo Franco