Dlaczego za każdym razem, gdy twierdzę, że polskie społeczeństwo jest tolerancyjne w stosunku do osób o innym kolorze skóry, zawsze znajdzie się ktoś, kto mówi, że nie mam racji i że Polacy są rasistami? Zazwyczaj słyszę wręcz “Jesteśmy rasistami!” Z mojego osobistego i naukowego doświadczenia wynika, że Polacy są narodem bardzo tolerancyjnym, ale także że są pod tym względem fałszywie oceniani, zwłaszcza przez siebie samych. Dzieje się tak między innymi ze względu na brak zrozumienia fenomenu rasizmu, wyrazistych opinii, obserwacji i oceny stosunków społecznych, globalnej perspektywy, międzykulturowej analizy porównawczej, odpowiedniej klasyfikacji danych statystycznych, empatii, uprzejmości, wysokiej samooceny, a nawet braku słownictwa i/lub odpowiedniej terminologii.

Większość tych braków dotyczy także obcokrajowców mieszkających w Polsce i/lub tych, którzy wyrażają swoją opinię o Polsce. Obcokrajowcom przypisałbym także dodatkowe cechy, które stanowią podstawę błędnej interpretacji rasizmu w Polsce: poczucie należnych przywilejów, pobłażliwy stosunek, konformizm, obojętność, brak działania i zamknięty charakter. Postaram się unikać zbyt wielu pojęć psychologicznych czy socjologicznych i skoncentruję się bardziej na osobistych doświadczeniach, aby w przystępny sposób wyjaśnić jak to się stało, że Polacy sami siebie nazywają rasistowskim i nietolerancyjnym społeczeństwem.

Po pierwsze, wszystkie żyjące stworzenia dyskryminują. Mające podstawy w biologii pojęcie dyskryminacji nie jest całkowicie negatywne. Odnosi się ono jedynie do nieustannego wyboru między jednym a drugim.  Dotyczy to zarówno doboru naturalnego najmniejszych organizmów, jak i decyzji, które podejmujemy każdego dnia. W ten sposób, podążając za naszymi potrzebami i naturalnymi procesami, każdy z nas przez cały czas dyskryminuje. Przełóżmy to teraz na stosunki społeczne między ludźmi i zobaczmy,  jak kształtują się te naturalne tendencje. Klasyczna freudowska teoria mówi, że id, jako część naszej nieświadomości, towarzyszy nam przez całe życie i sprawia, że działamy pod wpływem charakterystycznego dla gatunku ludzkiego psychicznego impulsu zwanego popędem. Popęd ma różne źródła, w związku z czym przejawia się on w różny sposób. Popęd śmierci, na przykład, może oznaczać skłonności do samozniszczenia i często postrzegany jest jako agresja. A zatem, będąc ludźmi nie tylko dyskryminujemy, ale robimy to nieświadomie. W przeciwieństwie do popędu śmierci (Tanatos), istnieje także popęd życia (Eros). Ten popęd dotyczy tendencji w kierunku spójności i jedności (począwszy od popędów seksualnych po instynkt samozachowawczy). Innymi słowy, nikt nie rodzi ani nie staje się złym lub dobrym człowiekiem. Żyjemy związani z naturalnym instynktem, który może zaprowadzić nas od miłości do nienawiści czy od nieuświadomionej chęci istnienia czegoś do pragnienie zniszczenia tego. Wymaga to jednak odpowiedniego bodźca, którego efekty określają indywidualne i/lub zbiorowe okoliczności oraz warunki, w których żyjemy.

Ironią byłoby zatem powiedzenie, że Polacy mają tendencję do dyskryminowania, nie mówiąc tego samego o reszcie świata. Jeśli więc bazując na naszych biologicznych i psychologicznych funkcjach (klasyczna teoria freudowska) wszyscy dyskryminujemy i wszyscy w określonych okolicznościach jesteśmy w stanie wyrządzić krzywdę “Innym”, jedyne, co musimy wyjaśnić, to kiedy mówimy o rasizmie i dyskryminacji rasowej. Rasizm jest ideologią opartą na wyższości jednej grupy o wspólnych cechach dziedzicznych nad inną grupą, a dyskryminacja rasowa jest działaniem wynikającym z odwzorowywania, klasyfikowania, ustanawiania hierarchii, pomniejszania wartości, odrzucania, podbijania, a nawet niezauważania tej drugiej grupy. Przyczyny dyskryminacji rasowej nie muszą być biologiczne, ale na przykład ekonomiczne czy polityczne. To właśnie dlatego dyskryminacja rasowa może być mylona z innymi rodzajami dyskryminacji, na przykład ksenofobią. Jeśli chodzi o przyczyny rasizmu, wynikają one z poczucia rasy i przekonania o wyższości nad “Innymi,” wynikającej z widocznych cech biologicznych, takich jak kolor skóry czy wygląd zewnętrzny. Musimy wziąć pod uwagę, że od połowy XX wieku istnienie różnych ras ludzkich jest odrzucane, zwłaszcza z perspektywy ewolucyjnej i społecznej. Dlatego też pojęcie rasy jest w klasyfikacji ludzi pomijane.

Jeśli zatem nie ma różnych ras, w Polsce także istnie tylko jedna rasa ludzi. Dlatego rasizm w Polsce, jak i wszędzie na świecie, istnieje, ale pojęcie to powinno odnosić się do określonej grupy ludzi, którzy są szczerze przekonani o swojej wyższości nad osobami, które nie posiadają tych samych cech dziedzicznych. Jest to coś, nad czym nikt z nas nie ma kontroli, biorąc pod uwagę, że uczymy się tego od dziecka, obserwując świat dookoła. Może się to zmieniać z czasem i zdobytym doświadczeniem, a także z pomocą moralnej policji, którą nazywamy super-ego. Przez całe życie obserwuję zarówno rodziców zatroskanych o edukację swoich dzieci, jak i najgorliwszych adwokatów własnej sprawy praktykujących wrodzony rasizm, z którego nie zdają sobie sprawy i od którego nie mogą uciec. Dlatego możemy powiedzieć, że w Polsce są rasiści, choć są to nie tylko Polacy. Jednocześnie musimy stwierdzić, że istnieją oni w Polsce, tak samo jak istnieję wszędzie na świecie, co oznacza, że Polacy nie są wyjątkowymi rasistami. Jeśli chodzi o dyskryminację rasową, jest ona obecna także w Polsce, ale ma ona tu podłoża nie biologiczne, ale raczej ekonomiczne, polityczne i społeczne (zwłaszcza związane z tożsamością i poczuciem własnej wartości). Na przykład, złe nawyki niektórych imigrantów mogą wywołać ksenofobię, która mogłaby zostać uznana za dyskryminację rasową, gdyby ci imigranci mieli wspólne cechy fizyczne, wyróżniające ich od przeciętnych Polaków. Na podstawie teorii kulturowej pseudo-specjacji opracowanej przez Bermana i Goodalla (2000), taka sama dynamika może mieć miejsce wśród samych Polaków. Jeśli część z nich ma te same cechy wspólne, odróżniające ich od innej grupy o wspólnych cechach, i jeśli zabraknie im wszystkim określonych dóbr, osoby te mogą się pogrupować na podstawie cech wspólnych i zaangażować w nawet najbardziej zaciekły konflikt. Podsumowując, w Polsce istnieje tylko jedna rasa – rasa ludzka.  Tak, są w Polsce rasiści – podobnie jak wszędzie na świecie. Tak, może występować w Polsce dyskryminacja rasowa, ale jest ona związana głównie z myleniem tego terminu z innymi rodzajami dyskryminacji, jak również z upraszczaniem i ograniczaniem cech charakterystycznych dla “Innych” wyłącznie do koloru skóry i/lub innych cech fizycznych, a nie z wrodzonym poczuciem biologicznej wyższości. Czy to oznacza, że Polacy są rasistami? Moja odpowiedź brzmi: Nie. Nie bardziej niż reszta świata. A nawet mniej, niż reszta świata. Mniej nawet niż im samym się wydaje.


Luis Escobedo

tłumaczenie: Magdalena Górska