Był w moim życiu moment, kiedy marzyłem o tym, żeby studiować inżynierię i budownictwo. Z czasem jednak odkryłem, że aby podjąć te studia, trzeba umieć szybko wykonywać szkice i być bardzo dobrym w rysunku odręcznym i malowaniu. Niestety, w tych dziedzinach moje talenty były znikome. Ale ponieważ moje zainteresowanie tą dziedziną było niezmiennie żywe, czytałem i wciąż czytam książki poświęcone architekturze oraz przysłuchuję się dyskusjom na różne tematy z tego zakresu. Jednym z tematów, któremu poświęcono wiele uwagi we wszelakich dyskusjach, jest nowa architektura, czy – jak ja to określam – nowy jej typ, ze szczególnym uwzględnieniem wysokich budynków stawianych obecnie w praktycznie każdym większym mieście na świecie, wykonanych z kombinacji stali i aluminium oraz paneli zrobionych z różnych typów kamienia. Ten typ konstrukcji jest prostym, a co równie ważne – ekonomicznym, rozwiązaniem. Konstrukcja takiej struktury jest też bardzo prosta i szybka w wykonaniu, bo stal i aluminium to materiały gotowe, trzeba je tylko połączyć i umocować. W porównaniu do żelbetu są lekkie, a to czyni z nich wyśmienity materiał do długich lub wysokich budowli. Ich utrzymanie jest także bardzo proste – nie wymagają malowania. Aby budynek znów wyglądał jak nowy, szkło i stal wystarczy po prostu umyć wodą z dodatkiem mydła.
Dużą wadą takich budynków jest jednak ich wygląd. Wiele osób mówi, że z wyglądu są jak pudełka. Wyglądają naprawdę brzydko, a poza tym dziś można je zobaczyć dosłownie wszędzie – nawet w miastach, które uchodzą za raczej biedne. I wszystkie wyglądają rzeczywiście tak samo – jak najzwyklejsze pudełko. Brak im jakiegokolwiek uroku.
Innym poważnym minusem takiej architektury jest jej reakcja na pożar. Stal szybko traci moc i budynek po prostu wali się, tak jak bliźniacze wieże World Trade Center w Nowym Jorku.
Kiedy przyjeżdża się do Warszawy, można dostrzec wiele budynków o ciekawym wyglądzie. A gdy spacerując i przy okazji obserwując, gdzie turyści najczęściej pstrykają zdjęcia, można (a przynajmniej ja mogę) zaryzykować stwierdzenie, że dla wielu osób obowiązkowym obiektem do upamiętnienia jest właśnie stary, piękny Pałac Kultury i Nauki.
Także ja, widząc Pałac po raz pierwszy, pomyślałem sobie: „O Boże, co za ogromny i piękny budynek”. Ale z czasem zauważyłem, że temat PKiN-u jest polem zagorzałej dyskusji. Część urzędników biorących udział w debacie argumentowała, że struktura budynku jest brzydka, utrzymana w starym, sowieckim stylu. A Polska nie jest już krajem komunistycznym, więc wszystkie komunistyczne symbole należy usunąć. Inni jednak podkreślali, że nie ma sensu usuwać budynku i należy go zachować. Poczułem się szczęśliwy, gdy ludzie przestali mówić o obaleniu PKiN-u i stał się on teraz symbolem Warszawy.
Kiedy patrzy się na Pałac, można dostrzec w nim pewien architektoniczny urok. Charakteryzują go proste linie, łuki i zakola. Ponadto ma on stożkowate zdobienia i inne interesujące typy dekoracji. I do dziś jest najwyższym budynkiem w Polsce i wciąż wykorzystywany jest w różnych celach. Przede wszystkim należy wspomnieć anteny telewizyjne i satelitarne, a także ogromny zegar zamontowany na szczycie wieży Pałacu, który jest widoczny z tak różnych lokalizacji w Warszawie, o ile nie ma akurat mglistej pogody. Wielu obcokrajowcom i przyjezdnym Pałac służy jako punkt odniesienia i wskazówka podpowiadająca, w którym kierunku jest centrum miasta.
Kiedyś poszedłem zwiedzić Muzeum Techniki, które mieści się w Pałacu. Gdy nabyłem bilet, poinformowano mnie, że z tą samą wejściówką mogę także wjechać na taras widokowy i zobaczyć panoramę Warszawy. Nigdy nie byłem w miejscu, z którego można zobaczyć całe miasto, z wyjątkiem sytuacji, gdy lecę samolotem i jest dobra pogoda. Kiedy stoi się na tarasie i można podziwiać panoramę, widok dosłownie zapiera dech w piersiach. Jeśli dotąd jeszcze tam nie byliście, nie zastanawiajcie się ani chwili dłużej. Warto oczywiście wziąć aparat lub kamerę.
Sala Kongresowa ulokowana jest po innej stronie budynku. Służy jako miejsce wielu wydarzeń, w tym koncertów. Wybory Miss Świata w 2006 roku odbywały się właśnie tam. Tam też zorganizowano część wydarzeń związanych z Euro 2012. Koncerty gwiazd takich jak Rolling Stones, Ray Charles czy Marlena Dietrich miały miejsce nigdzie indziej jak w Sali Kongresowej.
Ponadto PKiN to miejsce klubów muzycznych, kawiarni, restauracji, teatrów i kina o nazwie Kinoteka. Wciąż mam jednak nadzieję, że w Pałacu z czasem otworzy się więcej takich lokali, bo słyszałem, że jest tam wiele przestrzeni, które w tej chwili są niedostępne dla zwykłego przechodnia. Co więc stoi na przeszkodzie, żeby je zaadaptować i otworzyć, a w ten sposób uczynić z Pałacu miejsce tętniące życiem dniem i nocą? Przyniosłoby to zapewne zysk i wiele innych wizerunkowych korzyści.
Zaskoczyła mnie kiedyś informacja, że w Pałacu jest także uczelnia o nazwie Collegium Civitas, do której uczęszczają także obcokrajowcy. My, Afrykańczycy mieszkający w Warszawie, jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak działa zarząd tej uczelni, ponieważ jest on zawsze skłonny do współpracy i pomógł niejednemu z nas w razie potrzeby. Nie zbadałem jeszcze dokładniej, ile szkół mieści się w tym budynku, ale wciąż mam nadzieję, że nie tylko Collegium. Poza tym, w Pałacu swoje siedziby znalazły także różne firmy.
Jedynym problemem w przypadku Pałacu jest utrzymanie jego zewnętrznej części w czystości. W przeciwieństwie do budynków nowej generacji, które można umyć po prostu wodą z mydłem, nie można by było tego zabiegu przeprowadzić na budowli takiego typu. Jego powierzchnię należy najpierw odczyścić, a później pomalować. Przy czym elementy wykorzystane do wykończeń i zakola czynią z Pałacu budynek, którego utrzymanie w prawdziwej czystości jest zabiegiem trudnym i kosztownym. Można to dostrzec dopiero wtedy, gdy przyjrzy się mu z bliska. Ale gdy patrzy się na niego z oddali, wygląda wspaniale i jest naprawdę czymś, co warto uwiecznić na zdjęciu i później pokazać rodzinie jako dowód, że było się w Warszawie.
Ale ponieważ wynaleziono nową technologię do czyszczenia tego typu budynków, mam wielką nadzieję, że pewnego dnia będzie możliwe przeprowadzenie czyszczenia i odmalowywania zawsze, gdy będzie taka potrzeba, bez zbędnego zamartwiania się kosztami takiej operacji. Jedną z takich metod jest czyszczenie przy użyciu kawałków lodu wyrzucanych na ściany pod ogromnym ciśnieniem.
Czasem zastanawiam się, czy kiedykolwiek zrobiono badanie, jak wielu obcokrajowców i przyjezdnych robi zdjęcia i nagrywa Pałac. Jeśli nie – może kiedyś nadejdzie ten dzień, gdy ktoś odkryje, że to właśnie PKiN jest najczęściej fotografowanym obiektem w centrum Warszawy. Nie byłbym tym wynikiem wcale zdziwiony. Wówczas wszyscy mieszkańcy Warszawy i wszyscy Polacy mogliby być dumni, że posiadają tak wielki, ale też kosztowny – o ile się nie mylę – budynek.
Tekst: Stephano Sambali