Wkrótce będziemy obchodzić święta, których czekają z niecierpliwością zarówno dzieci jak i dorośli chyba na całym świecie - święta Bożonarodzeniowe. Każde święta są ważne, je lubimy ale szczególnie magiczne, a nawet bajeczne wydają się właśnie święta Bożego  Narodzenia, tej niezwykłości także dodaje pora roku, kiedy nadchodzą tę wyjątkowe dni. I dzieci i dorośli oczekują radość świąteczną, spotkania rodzinne, prezenty, każdy człowiek jak i każdy naród ma swój powód, żeby uwielbiać  te święta.  Ja również kocham je za atmosferę, nastrój, poczucie szczęścia i radości w tym okresie. Corocznie,  ten magiczny okres zimowy zapamiętuję w jakiś szczególny sposób.
Dwa lata temu poczułam duch Bożenarodzeniowy w Polsce poraz pierwszy. Te święta obchodziłam w gronie rodziny swoich przyjaciół, którzy mieszkają w Warszawie, w mieście bajkowym w okresie zimowym. Wszędzie są kolorowe światełka , udekorowane choinki, świecące się  drzewka, wiszące kolorowe bąbki i jaskrawe dekoracje na latarniach, porozrzucane gigantyczne prezenty, obok których można zrobić super zdjęcia. Właśnie z prezentami kojarzy mi się Wigilia w Polsce. Przecież właśnie w tym kraju prawie wszyscy przygotowują świąteczne prezenty i tę tradycję widać wszędzie.  W galeriach handlowych, marketach, małych sklepikach oraz jarmarkach świątecznych – wszędzie dużo ludzi, chcących znaleźć oryginalne i wyjątkowe prezenty dla swoich bliskich. Tłum i duże kolejki wszędzie, gdzie coś się sprzedaje, i to im bliżej do święta tym większy hałas. Jasne, że taka tradycja mnie bardzo wzruszyła i polubiłam ją odrazu, przecież moment rozpakowywania prezentów jest tak wzruszający i miły, że oczekują go nie tylko dzieci, a także dorośli, którzy stają się w tej chwili dziećmi. Prezenty, które można dostać są rozmaite: od oryginalnych drobiazgów do bardzo drogich zawartości kolorowych pudełek. Chyba największe powodzenie w tym mają dzieci, ponieważ dla nich rodzice, dziadkowie, ciocie i wujkowie chcą zrobić największą przejemność i niespodziankę, nie żałując ani pieniędzy, ani czasu, uważając, że w taki sposób zachęcają dzieci do dobrego zachowania się, bycia grzecznymi, żeby na następną gwiazdkę dostać coś jeszcze lepszego.

W mojej Ojczyźnie nie mamy tradycji przygotowywania prezentów na Wigilię. Na Ukrainie dostaję się prezent na święto Św. Mikołaja i pod choinkę na Sylwestra. Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że nie ma dużej różnicy, ale tak naprawdę ten prezent bożonarodzeniowy jest zupełnie inny, niż sylwestrowy i otwiera się w ogole z innym uczuciem. Chociaż niektóre rodziny zaczynają zapożyczać te zwyczaje, ale nie jest to tradycja autentyczna i rozpowszechniona.

Jak zauważyłam, mamy wiele podobieństw w obchodzeniu świąt, ale również i różnic w  świętowaniu. Też przygotowujemy swoje domy i podwórka, dekorujemy je światełkami oraz różnymi ozdobami świątecznymi, ubieramy choinkę i gotujemy specjalne potrawy wigilijne. Głównym daniem wigilijnym na polskim stole jest potrawa przygotowana z karpia, a to nie tak jak na Ukrainie, bo tam głowną rolę ma kutia, i to właśnie ona symbolizuje grono rodzinne, pokój, powodzenie. Jak doświadczyłam, wieczerza wigilijna w Polsce zaczyna się  dzieleniem się opłatkiem i składaniem życzeń bliskim i rodzinie. Ukraińcy mają trochę inaczej, bo najpierw, tak jak w Polsce, pali się świecę, a potem gospodarz domu pierwszy próbuje pierwszą lyżkę kuti, składa życzenia dla wszystkich, siedzączych przy stole, a potem gospodyni rozdaje kutię wszystkim dzieciom i wnukom. Każdy próbuję kutię i składa na wzajem życzenia, co symbolizuje pokój, wybaczenie i przyjaźń. Taką wagę ma w Polsce wigilijny karp, przepis na przygotowanie którego  ma każda gospodyni: pieczony, smażony, w galarecie, każdy smakuje niezwykle. Że jest on królem stołu na Wigilię można zrozumieć również z ofert promocyjnych proponowanych w marketach, reklam telewizyjnych, radiowych, handlowych, wszędzie zachęcają do kupowania tej osobliwej ryby.

Reszta potraw jest podobna na stole ukraińskim zarówno jak i na polskim, zwykle jest dwanaście potraw, wśród nich: barszcz z uszkami, różne sałatki, śledź, smażona ryba, pierogi z kapustą i grzybami i nie tylko, bo mamy na Ukrainie jeszcze „śmieszne” pierogi, a nazwa ich pochodzi od różnego niezwykłego kształtu, są one z różnym nadzieniem: z ziemniakami, z kaszą gryczaną, grochem, mogą być z wiśniami lub śliwkami.

I to nie tylko stołem i potrawami się różnią święta Bożego Narodzenia w tych dwu krajach. Po wieczerzy śpiewamy i słuchamy kolęd, a potem o połnocy katolicy idą na pasterkę, i tu też mamy różnicę, bo właśnie nie w każdej miejscowości na Ukrainie tak jest, zwykle, pasterkę mają następnego dnia rano o 5-6 godzinie, czasem o 3 w nocy. I to właśnie w tym dniu gości się najbliższych rodzinę i przyjaciół, każdy kto przychodzi do mieszkania najpierw śpiewa kolędę i wtedy, gospodarz domu zaprasza gościa do świątecznego stołu. Tak mamy na Ukrainie przez 3 dni, odwiedza się rodzinę, przyjaciół, sąsiadów, śpiewa się kolędy, składa się swiąteczne życzenia. I gdy w Polsce święta trwają 2-3 dni, to na Ukrainie one trwają dłużej, bo jak śpiewa się w jednej z rozpowszechnionych kolęd: „... bo przyjdą do Ciebie w goście trzy Święta..”: Boże Narodzenie, Św. Wasyla i święto Chrztu Pańskiego (ukr. Wodochreszcza). Z tym cyklem związane są charakterystyczne obrzędy i zwyczaje, na przykład śpiewanie specjalnych kolęd na święto Chrztu Pańskiego, które nazywają się „szczedriwky” i dla których niema odpowiedników w żadnym kraju. Ale to trzeba zobaczyć i usłyszeć. Więć, każdy kraj ma swoje zwyczaje obchodzenia świąt i warto zapoznawać się z nimi, bo czasem możemy dostrzec naprawdę niezwykłe rzeczy, które nas zainteresują i które polubimy.

Mariana Guzar