Spędzam swoje pierwsze Święta w Polsce. Naturalnie, zwracam uwagę na różnice w obchodzeniu pomiędzy Polakami a Białorusinami. Ale ponieważ ogólna różnica kulturowa nie jest tak drastyczna, to mówimy tu raczej o szczegółach. Jako wprowadzenie w temat powiem, że większość Białorusinów jest podzielonych pomiędzy prawosławiem a katolicyzmem (chociaż większość obywateli odnosi się do religii prawosławnej). Tak się stało historycznie i geograficznie jeszcze z dawnych czasów. W wyniku tego mamy te wszystkie dni jako świąteczne. To wywołuje jako bardziej praktyczną i merkantylną satysfakcję – te dni są wolne od pracy, ale także i dumę z religijnej i kulturowej rozmaitości i tolerancji kraju. Ale naturalnie czasy socjalistyczne nie przeszły niezauważalnie i przez to mamy tradycje religijne częściowo zapomniane, szczególnie tradycje obchodzenia Świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Przez 70 lat istnienia ZSSR i propagowania w nim ateizmu najgłówniejszym świętem zimowym został Sylwester, czy Nowy Rok. Zamienił w sobie tę atmosferę święta rodzinnego w małym gronie. W Europie tę funkcję zawsze niosło Święto Bożego Narodzenia, a Sylwester miał kontekst bardziej rozrywkowy, imprezowy, młodzieżowy. Ostatnio wszystko co związane z religią wraca do krajów postradzieckich - powoli, dookoła, ale wraca. Chociaż do dzisiaj w większości rodzin Sylwester jest najgłówniejszym świętem.

Wbrew tym jeszcze mocnym „tradycjom radzieckim” i obecnej skomplikowanej sytuacji politycznej na Białorusi, obywatele tego kraju liczą siebie częścią Europy: jeżeli nie formalnie, to mentalnie, z powodów historycznych i kulturalnych. Dlatego w celebrowaniu współczesnym dążymy do wzorców zachodnich. Mamy trzy święta w tym zimowym okresie – Boże Narodzenie katolickie, Sylwester, Boże Narodzenie prawosławne. Jedno za drugim po kolei. Nastrój świąteczny zaczyna się od grudnia i powoli odchodzi w połowie stycznia. Wiadomo że wielki wpływ na stylistykę uroczystości okazała zachodnia kultura masowa – amerykańskie rodzinne filmy, piękne świąteczne dekoracje (nawet do dzisiaj jest opinia, że prawdziwa atmosfera święta jest w Europie zachodniej, ponieważ są tam miasta bardzo ładnie ubrane), a nawet i nie najmniej znany Święty Mikołaj z reklamy Coca-Coli. To wszystko po cichu tworzy świecki obraz Święta Bożego Narodzenia. Ten obraz, który od dawna rządzi w Europie, już po cichu przychodzi do Białorusi. Jedną z charakterystycznych cech tego świeckiego święta jest atmosfera pięknie ozdobionych centrów handlowych i robienia zakupów. Christmas – jako największa akcja marketingowa dzisiejszych czasów. Cały ten okres przed świętami większość ludzi spędza w miejscach „wydawania kasy”: kupując prezenty dla bliskich i znajomych. Co samo w sobie jest bardzo serdeczne i niezbędne. Ale nie zawsze się zdarza, że dokładnie wiemy czego najbliżsi naprawdę chcą. Dlatego czasem mamy w głowie uniwersalny wybór możliwych przedmiotów, a sprzedawca nam w tym pomaga znakami “pomysł na prezent”, wystawionymi bliżej do kasy zestawami, etc. Nie ma w tym nic kryminalnego, a jednak czasem w tym tłumie kupujących uświadomisz sobie: o co tu chodzi, czy to są prawdziwe święta? Przecież kupowanie prezentów dla tych, których kochasz jest związane z satysfakcją i radością. Przynajmniej powinno być związane. Na szczęście dużo ludzi jeszcze wkłada w „obowiązkowe” załatwianie prezentów serce, poczucie humoru i trochę kreatywności. Dla mnie przejawem tego jest zjawisko, na które zwróciłam uwagę w Polsce, chociaż wygląda to jak drobiazg. Na Białorusi przyjęte jest oddawanie pakowania prezentów w ręce „fachowców” w centrach handlowych. Zostaje tylko wybór papieru i taśmy. W Polsce oczywiście też jest taki serwis, ale większość ludzi stoi w kolejkach z papierem do pakowania, żeby później poświęcić czas na własnoręczne ozdabianie prezentów. To może brzmieć jako nieistotny szczegół, ale to są te przejawy ciepła i opieki rodzinnej. Momenty pracy nad ozdabianiem prezentu, oraz moment otwierania tego prezentu są bardzo intymne i szczere. Dla takich momentów warto stać w kolejkach czy wirować po mieście poszukując czegoś wyjątkowego.


Tania Reut