Śluby są zwykle bardzo radosnymi okazjami dla rodzin na całym świecie. Związek dwojga kochających się ludzi jest świętowany przez rodzinę i przyjaciół uroczystością, na której jest taniec, śpiew i radość. W Wielkiej Brytanii i w Polsce ten rytuał jest taki sam. Chociaż jesteśmy dwoma narodami europejskimi z podobną religią, interesujące jest to, jak różnią się nasze uroczystości i tradycje. Ja sam brałem ślub w Warszawie, a w naszym ślubie próbowaliśmy zawrzeć tradycje z obu naszych narodów, ku rozbawieniu i zdziwieniu naszych gości. Pomyślałem, że interesującą rzeczą będzie opisanie tych małych szczegółów i różnic między nimi, na przykład: dlaczego w Polsce para przychodzi razem do kościoła, jeśli zobaczenie się przed ślubem przynosi pecha? Polska jest oczywiście krajem katolickim, podczas gdy Wielka Brytania jest protestancka (choć jest to raczej pogląd tradycyjny, a nie nowoczesny), więc oczywista różnica wynikałaby z religii. Jednak prawdziwe różnice między formami chrześcijaństwa są tak naprawdę raczej minimalne. Oba śluby odbywają się z mszą, wymianą obrączek, przed kapłanem i w obecności świadków. Msza protestancka jest krótsza i więcej się śpiewa, ale poza tym porządek wydarzeń na mszy jest normalny. Oprócz tego wartości i zasady są odpowiednio takie same, chociaż nosimy obrączki na różnych rękach, w Wielkiej Brytanii nosi się obrączkę na lewej dłoni.

Różnice są jednak dostrzegalne w różnych momentach w procesie organizacji aż do wesela. Przykładem jest wieczór kawalerski. Widziałem zarówno brytyjski jak i polski wieczór kawalerski i mają one jeden wspólny element: faceci upijający się na zakończenie swojego kawalerskiego życia! Jednak w Wielkiej Brytanii tradycja nakazuje, by przyszły pan młody był w którymś momencie poniżony, rozebrany do naga i przywiązany do latarni. Albo nosił śmieszny kostium przez cały wieczór i wykonywał inne krępujące zadania. W Polsce natomiast jest to prosty, bardziej kulturalny wieczór rozmów i picia bez rytualnego poniżania. Brytyjskie wieczory kawalerskie zyskały złą sławę w niektórych miastach, takich jak Kraków i Wrocław w Polsce, gdzie są zabronione w niektórych barach i klubach. Również damski odpowiednik, „wieczór panieński” może być równie wybuchową okazją, nawet bardziej pijaną niż u mężczyzn. Dość normalnym widokiem jest młoda Brytyjka nosząca tabliczki z „L-ką” i przebrana za wróżkę, całująca wielu przypadkowym mężczyzn, szalejąca na całego.

Niestety w obu naszych krajach same śluby są drogimi wydarzeniami. W Wielkiej Brytanii trzeba zapłacić za kościół, podczas gdy w Polsce ta opłata jest bardziej dobrowolna. Oprócz tego mniej ludzi żeni się w kościołach, a więcej w mniej oficjalnym urzędzie stanu cywilnego. Przeciętny ślub jest drogi. Główne wydatki na ślubie to jedzenie, sala dla gości i zespół. Jednak w Anglii zaoszczędzamy na tym, ponieważ nigdy nie byłem w Wielkiej Brytanii na weselu z zespołem, a tylko z DJ-em. Może dlatego, że nie ma tam zespołów przygotowanych do grania drętwych popowych piosenek z lat 80-tych przez jeden wieczór. Natomiast w Polsce normalną rzeczą jest wynajęcie zespołu na weselu, nawet jeśli zespół składa się z jednego faceta z keyboardem Yamaha i wokalistką chcącą zarobić na studia. Oszczędzamy również na jedzeniu, ponieważ, w przeciwieństwie do polskiego wesela, zawsze jest tylko jedno danie i zawsze jest zbyt mało jedzenia. Czasami po polskim weselu czuje się jak wieloryb po jedzeniu jednego dania za drugim i zjedzeniu połowy świni na zimno.

Ważną częścią ceremonii ślubnej w Wielkiej Brytanii są przemowy. Wygłasza się je zwykle podczas obiadu. Są trzy przemowy. Najpierw przemawia ojciec panny młodej, następnie pan młody i w końcu drużba. Przemowa taka zwykle zawiera sporo żartów na temat przeszłości pana młodego i pary w ogóle. Ponieważ potem następuje toast, ważne jest, aby w tych przemowach podziękować również rodzinom za przybycie. Z drugiej strony taka ceremonia jest pomijana w Polsce, gdzie podziękowania następują tuż po samej ceremonii. Inne polskie tradycje, których u nas nie ma, to na przykład rozbijanie kieliszków przed wejściem, całowanie posolonego chleba i rzucanie welonem. Jednak brytyjskie panny młode rzucają bukiet, ale mężczyźni nigdy nie rzucają krawata, jak to się robi w Polsce.

Największa różnica wiąże się z jednym z najważniejszych elementów wesela – piciem. Gdybym poszedł na polskie wesele, a na stole nie byłoby wódki, byłbym bardzo zaskoczony i rozczarowany. W Wielkiej Brytanii jest to niesłychane, a za alkohol trzeba zapłacić. Ogólnie uważa się, że angielskie wesela kończą się wcześnie i nie pije się na nich zbyt wiele. To mit, ponieważ brytyjskie wesela faktycznie kończą się wcześniej, ale i zaczynają się dużo wcześniej. Moje ostatnie wesele w Wielkiej Brytanii rozpoczęło się o 11:00 w kościele, potem około 12:00 byliśmy na sali. Potem czekaliśmy do 15:00 na rozpoczęcie obiadu, a w międzyczasie mogliśmy tylko pić. Brak jedzenia i sam alkohol w letnim słońcu to niebezpieczna kombinacja. Co gorsza, kiedy wreszcie pojawił się obiad, nie był on wcale duży – pół miski zupy, mięso i frytki, a do tego mały kawałeczek ciasta. Potem musieliśmy czekać do 19:00 na następne danie. Nie trzeba mówić, że większość gości była bardzo pijana i bardzo zmęczona, większość musiała zdrzemnąć się po południu, żeby dotrwać do wieczora.

Śluby są naprawdę wyjątkowymi wydarzeniami dla uczestników. Wciąż wyraźnie pamiętam swój ślub, to był niesamowity dzień, którego nigdy nie zapomnę. Mój ślub był oczywiście drogi, ale myślę, że był warty każdego grosika. Staraliśmy się również trzymać się obu zestawów tradycji i połączyć je. Moi przyjaciele byli lekko rozbawieni rzucaniem krawata i użyli tej ceremonii, aby pozwolić sobie na parę docinków moim kosztem, podczas gdy wodzirej bronił mnie jak mógł. Mój teść dzielnie wygłosił przemowę, chociaż było to dla niego bardzo dziwne. W efekcie udało się nam połączyć kultury, aby stworzyć dość interesujący spektakl. Sądzę, że różnicę może podsumować koleżanka, która wzięła ślub w tym roku. Brała ślub w bardzo tradycyjny polski sposób i oceniła nasze wesele jako „super imprezę”, co byłoby uczciwą oceną dla każdego, kto jest bardziej przywiązany do tradycji. Ślub jest dla par specjalnym dniem, więc powinien wyglądać tak, jak chce tego szczęśliwa para, czy to tradycyjnie czy nowocześnie, czy to z zespołem czy z DJ-em – ludzie zawsze będą się dobrze bawić na weselu.


Christopher Moore

Tłumaczył: Mateusz Pazdur