Cześć, przyjacielu mój! Jak życie młode? Wciąż przedłużasz „walkę” z rodzicami? Zdaje mi się, że to nazywa się «konfliktem ojców i dzieci» i przechodzą przez niego wszyscy. Tylko czy po tych przejściach łatwiej wysłuchiwać nudne morały i «dziecięce» pytania w rodzaju „dlaczego tak późno w domu?” albo „dlaczego nie posprzątano w mieszkaniu?”. To upokarzające! Zgadzam się z tobą, że w wieku 16 lat jesteś dorosłą osobą i masz prawo do osobistego życia i ludzkiego stosunku do siebie. Oczywiście, jestem po twojej stronie, ale... Powiedz uczciwie, czy uważasz siebie za dorosłego?

Co dziś oznacza «samodzielny człowiek»? To ten, ktόry jest zdolny samodzielnie zarabiać na życie, nieść odpowiedzialność za siebie i swoich bliskich. A czy jest taka możliwość u dzisiejszej młodzieży? Czy rzeczywiście uczniowie, ktόrzy skończyli podstawowe kursy nauczania, dostaną gdzieś pracę, by dodatkowo zarobić? Na Białorusi pośrednictwa pracy proponują jakieś zajęcia w brygadach agitacyjnych, sprzątanie, opielanie grządek obok szkoły itd. Czy to można nazwać prawdziwą pracą?

Okresowo, źle i nieregularnie opłacana praca, bez osobistej odpowiedzialności i z nieobowiązkowym wynikiem. Potrzebna taka praca, niechaj to będzie i ciężka fizyczna, ale z realnym zarobkiem. Albo praca, która da możliwość zdobywania doświadczeń w zawodzie. Takiej pracy, niestety, dziś nie proponują.

A czy istneje taki problem w Polsce? Czy tak samo ciężko znaleźć pracę młodzieży w Polsce, jak i na Białorusi?

Jeśli uczciwie, ty, zdolny, chcesz tak pracować? Mnie byłoby ciężko. Codziennie przychodząc z zajęć na uczelni, ledwie zdążę coś zjeść, by potem znów biec, biec do pracy. Niewątpliwie praca, nie istotne jaka, wymaga znacznych wysiłków i napięcia. Po pracy jeszcze należy przygotować się do jutrzejszych zajęć. Czasu na odpoczynek i na sen prawie nie ma. W takim reżimie długo się nie wytrwa.

Popatrzmy z innej strony: jeśli wyniki takiej pracy pomogą rozwiązać poważne problemy (wybrać uniwersytet, rozwiązać skomplikowane rodzinne problemy itd.), to pewno jednak ma sens sprężyć się?! Albo podjąć pracę bezpośrednio związaną z zawodem, który wybrałeś. To znajomość z zawodem „od wewnątrz”, kształtowanie stosunków w zespole, praktyczny pokaz swoich umiejętności - wszystko to, bez czego niemożliwie wydaje się pomyślne zrealizowanie planów w życiu.

Istnieją zewnętrzne i wewnętrzne czynniki. Zewnętrzny – jak to się mówi – wymusiło życie, wewnętrzny – to chęć wcielenia w życie określonego celu, konkretnego planu. To oznacza pewny poziom dojrzałości. Poprawnie ocenić siebie, swoje możliwości, umieć poprawnie zbudować pośrednie cele, zmusić siebie do codziennej pracy, to jest charakterystyczne dla naprawdę dorosłego człowieka.

W dzisiejszym systemie edukacji nacisk kładzie się na przyswojenie jak największej ilości informacji. A czy taka ilość informacji jest potrzebna każdemu? Czy wśród twoich znajomych nie ma nikogo, kto w sposób mistrzowski posiadł technikę tańca, muzyki? Ci ludzie do 10 klasy w szkole wysłuchują, że są beztalenciami, nieuzdolnieni, nie są w stanie opanować podstawowych przedmiotów. Psychologowie twierdzą, że wiek 13-17 lat jest okresem kształtowania się psychiki nastolatków. W tej sytuacji u tych nastolatków samoocena będzie mocno zaniżona. Po co ich „dręczyć”? Może właśnie tak rodzą się pechowcy?

Udany człowiek to ten, ktόry może podołać jakiejkolwiek złożoności i odwrócić jakąkolwiek nieprzyjemną dla siebie sytuację na swoją korzyść. Ten człowiek jest silny duchem. Takimi ludzie nie rodzą się, takimi się stają. I być takimi chcą wszyscy, ale nie wszystkim się udaje. Z różnych przyczyn. Nie zawsze są winni nauczyciele, państwo, rodzice. Przecież jeśli u nas rodzice stwarzają gwarancje materialnego bezpieczeństwa na 15 lat naprzód, to czy jest potrzebna nam ta samodzielność?

Więc pomyśl, drogi przyjacielu, czy warto sprzeczać się ze «starymi» o takie drobiazgi. Czy oni naprawdę nadadzą ci tę samodzielność?! Więc milcz, dopóki wszystko w „czekoladzie” - jak mówi się u nas, na Białorusi.


Nastassia Biarnatskaya