społeczeństwo

Pościel była przepocona. Zaczynało świtać. Czeczenia. Rozwalający się dom. Bo i za co go wyremontować, skoro pracy nie ma. Z tej jednej, małej pensji nauczycielki? Męża zabrali na front. Nie wrócił. Milczy. Syn u rodziny w Niemczech.  Ukrywa się. Podobno zabierają cały czas do wojska. A góry? To tylko góry. Utrudniają życie. Nie można nawet warzyw posadzić, bo nie chcą rosnąć. Dużo tu duchów umarłych. Dużo Rosjan. Już nawet czeczeński przestaje być...
Według danych statycznych z ubiegłego roku, z naszego kraju wyemigrowało prawie 6 milionów Ukraińców, którzy dobrowolnie, z powodów gospodarczych, politycznych albo religijnych wyjechali poza granice swojego etnicznego terytorium, na stałe albo tymczasowo. Emigracja ludności ukraińskiej rozpoczęła się w drugiej połowie XIX-go stulecia i trwa do dnia dzisiejszego. Większość z nich to młodzi ludzie do trzydziestego piątego roku życia, których w ogóle nie...
Od młodzieńczych lat nie przestaję się zastanawiać nad prawdziwą definicją pojęcia tożsamości. Właśnie dlatego w czasie swoich licznych podróży zawsze starałem się zrozumieć, jak inni postrzegają świat, a także swoją pozycję w stosunku do świata, do innych ludzi, do cudzoziemców, rodziny czy też przyjaciół. Ja sam jako członek diaspory (pochodzącej z Antyli) zastanawiałem się, w jaki sposób osoby zmuszone do opuszczenia swojej ojczyzny mogą i powinny przystosować...
Tablica w budynku przy ulicy Ludwiki 6 na Woli, upamiętniająca Irenę Sendlerową, która mieszkała w tym budynku.
"Witamy w Polsce" – to hasło jeszcze nigdy nie brzmiało tak ekskluzywnie. 9:25 - z Berlina do Warszawy Centralnej przyjeżdża pociąg. Wysiada z niego grupka Turków. Ciągną za sobą walizki. Stosy walizek. To tutaj zaczyna się ich półroczna przygoda o nazwie Polska. Nie wiadomo skąd i dlaczego przez lata w świadomości Turków, Polska kojarzona jest z luksusem, nowoczesnością i pięknem. Zwłaszcza z tym ostatnim. Pracując w jednym z warszawskich hosteli,...
Nie należy formułować generalizujących opinii ani w odniesieniu do jednego narodu, ani do kilku narodów reprezentujących określony kontynent. Ta sama zasada dotyczy również postrzegania Latynosów.
Każdy z nas ma w mniejszym lub większym stopniu wielokulturowość w sobie. Absolutnie każdy. Niedawno było głośno w Europie, o tym, jak wielokulturowość przegrywa. Zabrzmiało jakoś bardzo osobliwie, by nie powiedzieć dziwnie.
Kultura i współżycie opierają się na języku – zwłaszcza wspólnym, o ile w danej grupie ma on szanse na trwałe istnienie lub przynajmniej przyszłe powstanie. Język kształtuje podstawowe ramy naszego codziennego myślenia i postrzegania świata. Zawiera główne założenia, co do tego, jakiego zachowania innych spodziewać się można w określonej sytuacji, do jakiego stopnia można mieć zaufanie do nich i kiedy bardziej opłaca się nieufność wobec otoczenia społecznego....
Tak już ułożone nasze życie, że traktujemy realność dookoła nas w zależności od subiektywnych szczegółów. Kiedy przyjeżdżamy do obcego kraju na tydzień, jako turyści albo na miesiąc, w ramach studenckiej wymiany – to jedna bajka, ale kiedy wybieramy inne państwo dla swojego stałego pobytu to już coś całkiem innego.
Od pewnego czasu coraz częściej słyszę o teorii islamizacji Europy. Myślę, że każdy ma o niej przynajmniej podstawowe pojęcie: oto Europejczycy obawiają się, że ich kultury narodowe, pod naporem islamskich imigrantów przybywających na Stary Kontynent coraz liczniej, ulegną ich wpływowi i utracą swą dotychczasową tożsamość.
Zazwyczaj ludziom, którzy zmieniają miasto lub kraj zamieszkania, na początku jest bardzo ciężko odnaleźć się w nowym miejscu. Kiedy przyjechałam do Warszawy, myślałam, że w porównaniu do kochanego Lwowa, pogubię się w życiu wielkiej stolicy, ale tak się nie stało…
Oho, to nawarzyłem sobie niezłego piwa! Temat nie tylko trudny, ale również delikatny. Nie chodzi mi ani o sens bycia Niemcem w ogóle – chociaż niektórzy na pewno uważają takie refleksje za odrębne i wartościowe  – ani o rację bytu Niemców w Polsce. Chcę się natomiast trochę zastanowić nad swoim własnym doświadczeniem – czy jest jakiś sens w zachowywaniu się jak Niemiec w tutejszym codziennym życiu? Innymi słowy: do jakiego stopnia w cudzym,...
Lubić, kochać, dbać! To wszystko słabo oddaje stosunek wielkich sieci handlowych do pewnego szczególnego miesiąca. Handel zakochuje się raz do roku. Jest wtedy tak szczęśliwy, że rozpoczyna taniec z tym miesiącem. Orkiestra pod batutą jegomość „Święta” intonuje nastrojowy utwór, muzyka rozbrzmiewa a na kilometr czuć zapach prezentów i banknotów i plastiku kart płatniczych. Jest parkiet a na nim, jej Wysokość „Sprzedaż” przytula...
Chciałabym opowiedzieć wam o tym gdzie i jak Ukraińcy obchodzą swoje święta w Polsce, a w szczególności w Warszawie. Wiem dobrze, że istnieje wiele organizacji, w których Ukraińcy mogą wspólnie i w rodzinnej atmosferze spędzić święta.
Pochodząca z Erytrei założycielka i prezeska Fundacji Adulis.
Nieposkromiony muzyk urodzony w Paryżu w 1979 roku. We Francji profesjonalnie zajmował się sportem, szczególnie koszykówką i lekkoatletyką. Mieszka w Polsce od 2005 roku.
Urodzony w Meksyku młody, aktywny artysta. Od ponad 10 lat mieszka w Polsce, dokąd przyjechał aby dokończyć studia magisterskie na kierunku biologia i ochrona środowiska. 
Kiedy myślę o integracji, pojawia się od razu zasadnicze pytanie. Zakładam przez chwilę, że duet Gość i Gospodarz siedzą i patrzą na wielki ekran z napisem integracja. Wtedy wynurza się owe nurtujące mnie pytanie. Czy rzeczywiście jeden i drugi rozumieją dokładnie tak samo napis widniejący na ekran? Na naszym nadwiślańskim podwórku, czy Polak i cudzoziemiec mają na myśl to samo, gdy pada słowo integracja?
Jeszcze dziesięć lat temu pytanie o to, czy Warszawa jest El Dorado – kogokolwiek by o to nie zapytać – nosiło znamiona dobrego żartu. Pamiętam jeszcze pierwsze lata po moim przyjeździe. W tamtym czasie, kiedy dwie „kolorowe” osoby czy dwaj Azjaci pojawiali się w jednym wagonie metra, przypatrywałem im się tak, jak przypatrywano by się kosmicie wykonującemu taniec Michaela Jacksona w dyskotece.
To prawda, że podróż poszerza horyzonty. Czyjeś początkowe uprzedzenia są formowane i kształtowane przez osoby, które spotykamy w ciągu naszej podróży. Dzięki mojej podróży byłem świadkiem potęgi mediów i zobaczyłem, jak szybkie rozpowszechnianie informacji może wpłynąć na nasz światopogląd. Wychowałem się w Afryce Południowej, która w mediach przedstawiana jest, jako piękny kraj zniszczony przez przestępczość. Nie zgodziłbym się z tym stwierdzeniem,...
Meksyk to kraj multi-kulturowy, kolorowy i pełen wesołych mieszkańców. Przynajmniej tak widzi go większość ludzi: miejsce, gdzie jedzenie jest ostre, są mariachis z sobrero i uśmiechające się kobiety w barwnych strojach. Postrzeganie kraju ucierpiało jednak z powodu fali przemocy i problemów z Carteles, które bombardują wiadomości w ostatnich latach i plamią obraz kraju. Ale w Meksyku jest jeszcze większy problem, zakorzeniony głęboko w społeczeństwie. Często...
„Czasami, kiedy w myślach patrzę dziesięć lat wstecz, zastanawiam się: Co ja sobie myślałam?”. Miała bardzo zorganizowane życie: praca w studio, na Uniwersytecie, końcówka studiów magisterskich i początek doktoratu. Wtedy poznała Polaka, zaczęli się spotykać, aż w końcu wzięli ślub. Ze względu na jego pracę, ona opuściła Brazylię i pojechała za nim do Europy. Pierwszym przystankiem były Niemcy, ale niedaleko była Polska i ostatecznie tam właśnie się przeprowadzili.
Ventzislav Piriankov – Ventzi urodził się w  1971 r. w Choumen w Bułgarii. Od najmłodszych lat uczył się u znanego bułgarskiego malarza Anastasa Konstantinova. Studiował przez rok na Akademii Sztuk Pięknych w Sofii, po czym przyjechał do Polski aby kontynuować studia na poznańskiej ASP.Studia ukończył w 1995 r. dyplomem z malarstwa w pracowni prof. Jacka Waltosia. Ventzi już jako bardzo młody człowiek osiągnął dojrzałość artystyczną. Jeszcze w czasie nauki w liceum zaczęto wystawiać jego...
Od niedawno regularnie i aktywnie uczestniczę w polskim ruchu drogowym. Chociaż od razu odczekałem swoje w korkach, niejeden kierowca swoimi nieprzewidywalnymi manewrami niepotrzebnie narażał mnie na niebezpieczeństwo, a także zostałem ofiarą drobnego, ale złośliwego chuligaństwa, to jednak myślałem: no spoko, doświadczenie to ma również swoje zalety. W końcu znalazłem chyba obszar, w którym kulturowe, ba, nawet aksjologiczne różnice między dwoma europejskimi ludami,...
Warszawę, jak wiele innych miast na świecie, porównać można do monety. Orzeł i resztka. Reszka, to Warszawa, którą turysta odkrywa zaraz po opuszczeniu samolotu, Pałac Kultury i Nauki, Plac Teatralny i jego salonowy wyraz. Warszawa „bling bling”, Warszawa „pokazuję-wszystko-w-wycieczce-zorganizowanej, płacę-za-rundkę-na-karuzeli-i-napawam-oczy-widokami”. Orzełek z kolei, „bling” jest zaledwie od owego słynnego Euro 2012 upływającego w blasku...

Strona 5 z 7