W Tanzanii spędziliśmy miesiąc. Jeździliśmy tymi samymi zatłoczonymi busami, co wszyscy, jedliśmy żylastą wołowinę w przydrożnych knajpkach, kibicowaliśmy na szóstoligowych meczach piłkarskich i wpraszaliśmy się na ekstatyczne nabożeństwa. Obowiązkowe punkty staraliśmy się zastąpić mniej znanymi, położonymi na uboczu, pominiętymi na rozkładówkach Lonely Planet. Zamiast na Kilimandżaro, weszliśmy na święty wulkan Masajów, Lengai. Na kempingu w parku Ruaha byliśmy tylko my i dziki słoń. Nawet Zanzibar, na który ostatecznie trafiliśmy, staraliśmy się oglądać z perspektywy lokalnej komunikacji, wciśnięci między ciemnoskóre matrony w hidżabach.
Poza opowieściami o cudach przyrody i o tanzańskiej codzienności, postaramy się Was przekonać, że safari można zorganizować samemu, samotna jazda Toyotą przez sawannę to żaden wyczyn i że podróż przez czarną Afrykę poza utartymi szlakami to niekoniecznie survival dla najbogatszych lub najbardziej odważnych.
Opowiadać będą: Joanna Zawistowska i Piotr Ostrowski
Południk Zero,
Wilcza 25
www.poludnikzero.pl