Ale piękny, jednak bardzo wyniszczony przez konflikty wewnętrzne wspomagane przez nie tylko afrykanskie, siły. Przez lata wydawało się, że można naród stworzyć ponad plemionami. Dziś już wiadomo, że ważniejsze są plemiona i dopiero na ich osnowie można tworzyć naród i państwo. Dużych grup etnicznych jest w Mozambiku ponad czterdzieści. Teraz panuje tam już spokój. Zaczynają przyjeżdżać turyści.
MOZAMBIK: QUIMBRA - WYSPA SZCZĘŚCIA - pokaz filmu i fotografii z wyprawy
"Odwiedziłem Mozambik w latach osiemdziesiątych, bardzo niespokojnych, brałem udział w wyprawie zorganizowanej przez Uniwersytet w Maputo. Szefową naszą była czarnoskóra Pani doktor z plemienia shona, kierująca katedrą etnografii. Mieliśmy, więc wszystkie konieczne pozwolenia i opiekę władz terenowych. Dzięki obecności specjalistów z różnych dziedzin mogłem dość głęboko wejść w bardzo skomplikowany świat małych grup etnicznych. Pracowaliśmy w wiosce, w której mężczyźni posługiwali się innym językiem niż kobiety. Pływałem wzdłuż wybrzeży na tradycyjnej łodzi „dau” z miejscowymi żeglarzami od wyspy do wyspy. Dotarłem na zadziwiający archipelag Quirimba. Ludzie tu są szczęśliwi, radośni . Obok jest wojna, partyzantka, a tu szokujący spokój. Był to świat tak niewiarogodny, że robiłem eksperymenty by uwierzyć w to szczęście. Już wtedy wiedziałem, że ten świat nie potrwa długo i dowiedziałem się, że na Quirimbie postawiono hotel dla turystów. Myślę, że ten świat, którym się zachwycałem już nie istnieje. Jedyną pociechą może być tylko to, że przyroda jest tak samo piękna i uległa tylko niewielkim zmianom.” Ryszard Czajkowski
"Odwiedziłem Mozambik w latach osiemdziesiątych, bardzo niespokojnych, brałem udział w wyprawie zorganizowanej przez Uniwersytet w Maputo. Szefową naszą była czarnoskóra Pani doktor z plemienia shona, kierująca katedrą etnografii. Mieliśmy, więc wszystkie konieczne pozwolenia i opiekę władz terenowych. Dzięki obecności specjalistów z różnych dziedzin mogłem dość głęboko wejść w bardzo skomplikowany świat małych grup etnicznych. Pracowaliśmy w wiosce, w której mężczyźni posługiwali się innym językiem niż kobiety. Pływałem wzdłuż wybrzeży na tradycyjnej łodzi „dau” z miejscowymi żeglarzami od wyspy do wyspy. Dotarłem na zadziwiający archipelag Quirimba. Ludzie tu są szczęśliwi, radośni . Obok jest wojna, partyzantka, a tu szokujący spokój. Był to świat tak niewiarogodny, że robiłem eksperymenty by uwierzyć w to szczęście. Już wtedy wiedziałem, że ten świat nie potrwa długo i dowiedziałem się, że na Quirimbie postawiono hotel dla turystów. Myślę, że ten świat, którym się zachwycałem już nie istnieje. Jedyną pociechą może być tylko to, że przyroda jest tak samo piękna i uległa tylko niewielkim zmianom.” Ryszard Czajkowski
Wstep wolny
Piwnica Largactil
Staromiejski Dom Kultury
Rynek Starego Miasta 2, Warszawa.
Wydarzenie jest również obecne na Facebooku:
https://www.facebook.com/