We środę, 25. kwietnia o godz. 17.00 odbędzie się otwarcie wystawy malarstwa PIOTRA KOMINCZA pt.: INSPIRACJE PEJZAŻEM. Wystawa odbędzie się w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim
pl. BANKOWY 3/5
(główne wejście)
PIOTR KOMINCZY, ur. w 1927 w dawnym powiecie lidzkim artysta, jako obywatel Rzeczypospolitej, studia malarskie zakończył na Białorusi - w Mińsku, w 1951 roku. Potem jego rodzina repatriowała do Polski, zamieszkał w Warszawie.
Ma bogaty dorobek w postaci szeregu wystaw, w tym indywidualnych - w różnych zakątkach Polski oraz za granicą � m. in. w Wielkiej Brytanii (Londyn), Rosji (Nowosybirsk), Niemczech (Kassel), na Białorusi (Mińsk)
i Litwie (Wilno, Polska Galeria Artystyczna).
O jego jego malarstwie m. in. Grażyna Skwierawska pisała: �Artysta do szpiku kości� � tak chciałoby się powiedzieć o Piotrze Kominczu. Jeżeli nawet nie podzielamy upodobania w malarstwie realistycznym � wobec obrazów tego Autora nie będziemy obojętni. Można w nich odczytać wszystkie stany natury, jej namiętności, melancholię,
trwanie niezależnie od ludzkich losów, godność, mimo naszego wobec niej barbarzyństwa. Właściwością tego malarstwa jest efekt realnej prawdy. O malarstwie Piotra Komincza można mówić wiele. Ale jedno jest pewne, że
chociaż realizm w malarstwie przeżywał różne okresy i mimo gwałtownego pędu do nowych kierunków � jego prace zawsze znajdą gorących, wiernych odbiorców. A to niewątpliwie za sprawą dojrzałości artystycznej i
wielkiej wrażliwości na naturę i współistniejący z nią świat, stworzony przez ludzi.
Nie wiem, jak to jest z tym �szpikiem kości� u artystów, ale Piotr
Komincz niewątpliwie usiłuje przyczynić się do tego � jak to określił niegdyś historyk sztuki Wiesław Rustecki, � aby �rehabilitować pejzaż� dzisiaj.
Dlatego jego płótna nawiązują do najlepszych tradycji w tym zakresie. Są nienaganne warsztatowo, utrzymane w łagodnej, miękkiej kolorystyce. Nie ma w nich kontrastów, elementów, które mogłyby szokować. Są to krajobrazy pełne kwitnięcia i owocowania � jak je określiłem przed laty przy okazji wystawy w Wilnie. Czasami niczym dalekie echa, powracają na nich motywy, nawiązujące do dzieciństwa i lat młodzieńczych artysty, a więc okolic Lidy, Nowogródka i Wilna, choć tym na wystawie artysta ukazuje zakątki Polski od Mazowsza po Tatry.