-

Spotkałam się ostatnio z mieszaną parą. Jedno z nich pochodzi z Polski, drugie z Panamy, jednak oboje zamieszkali w Anglii. Ponadto, wróciłam niedawno z parotygodniowych wakacji spędzonych w mojej ojczyźnie. Wskutek rozmowy ze znajomymi i pobytu w rodzinnym kraju, chciałabym podzielić się paroma refleksjami na temat edukacji. W czasie spotkania z moimi przyjaciółmi, mieliśmy sporo do nadrobienia od czasu gdy widzieliśmy się po raz ostatni. Nie było ich w Warszawie przez 9 lat. Jednym z tematów, który zdominował naszą rozmowę, było to jak bardzo Polska, a Warszawa w szczególności, zmieniła się w ciągu paru ostatnich lat. Warszawa, jaką pamiętali, była zupełnie inna: słabo wykwalifikowani pracownicy, źle ubrani ludzie, nudne życie nocne, ciemne ulice i słaby rozwój technologiczny. Generalnie, Polska i Warszawa bardzo zmieniły się w ciągu ostatnich 9 lat.

Zachęciłam moich przyjaciół do rozmowy zwierzając im się, że mam dokładnie takie samo odczucie w stosunku do mojej ojczyzny (choć odwiedzam ją raz do roku). Z każdą wizytą uświadamiam sobie ogrom zmian. Moje spostrzeżenia na temat Anglii są podobne do moich przyjaciół o Polsce. Nowoczesne budynki i drogi, ludzie odziani w najnowsze trendy, wszyscy na czasie z technologicznymi nowinkami i gadżetami. To wszystko jest dziś ważne dla naszego społeczeństwa, ponieważ stanowi symbol postępu i dobrobytu. Jednak w rzeczywistości wcale o to nie chodzi. Postęp we wspomnianych wcześniej dziedzinach powinien iść w parze z odpowiedzialnością oraz kulturowym, profesjonalnym i emocjonalnym rozwojem obywateli. Mówiąc rozwój emocjonalny mam na myśli sposób, w jaki ewoluuje mentalność i sposób zachowania naszego społeczeństwa. Zmiany w stylu życia, nawykach żywieniowych itd. Rzeczy, których nie akceptowali nasi rodzice, a które teraz są dla nas czymś normalnym lub vice versa. Zarówno ja jak i moi przyjaciele zwróciliśmy na to uwagę pomimo odległości i różnic pomiędzy moją ojczyzną a Polską. Niektóre z wyzwań są w dalszym ciągu takie same: zorganizowana przestępczość, korupcja w polityce, ubóstwo, narkotyki, alkohol, bezrobocie itp.

Dużo czasu poświęciliśmy na dyskusję na temat edukacji, gdyż zarówno ja, jak i moi przyjaciele mamy małe dzieci. Zastanawialiśmy się jakie zmiany w edukacji czekają w przyszłości nasze pociechy. W przypadku Panamy doszło do interesującej debaty na temat pomysłu wprowadzenia planowanej edukacji przez rząd. Oznacza to, że władze rozpoczęły współpracę ze społeczeństwem, nauczycielami i studentami w celu zapewnienia wytycznych dotyczących obszarów z największym zapotrzebowaniem na zasoby ludzkie. Następnie społeczeństwo, studenci i nauczyciele poznają orientacyjne dane, które mają promować studiowanie dziedzin, w których państwu brakuje pracowników.

Obecnie po raz pierwszy w historii Panamy doszło do sytuacji, w której zapotrzebowanie przewyższa ofertę. Innymi słowy, jest więcej stanowisk pracy niż pracowników dostępnych w kraju, którzy mogliby zapełnić wolne miejsca pracy. Przyczyną jest nie tylko starzejące się społeczeństwo, ale również brak siły roboczej przeszkolonej w dziedzinach, na którym państwu najbardziej zależy. Przykładowo, turystyka przeżywała przez ostatnie 5 lat moment rozkwitu.

Zapotrzebowanie na profesjonalistów w tym sektorze jest ogromne, a dostępne zasoby ludzkie nie zaspokajają potrzeb rynku. Absolwenci nie posiadają umiejętności niezbędnych do wykonywania tego typu pracy lub po prostu wybrali studia na tradycyjnych kierunkach (co wcale nie jest czymś złym), jednakże tego typu wykształcenie nie jest już w cenie, a pracownicy w tych branżach są w stanie poradzić sobie z bieżącymi potrzebami rynku.

Czas poszedł do przodu i nie wystarczy już ukończyć finansów, prawa, inżynierii lub medycyny. Widzimy obecnie duży popyt na inne profesjonalne stanowiska i nawet jeśli wybierasz studia na wcześniej wymienionym kierunku, powinieneś poszukać mniej tradycyjnej specjalizacji w swojej dziedzinie, tak, aby móc osiągnąć sukces na rynku.

Myślę, że w przypadku Polski sytuacja przedstawia się bardzo podobnie. Wydaje mi się, że mamy sporo wykwalifikowanych pracowników, jednak często bez specjalizacji w dziedzinach, na które jest duże zapotrzebowanie, np. nowych technologiach czy kierunkach matematycznych. Na polskim rynku pracy napotykamy jeszcze jedną złożoność: Polska jest członkiem UE i musi konkurować z innymi państwami tak, aby jej obywatele nie chcieli wyjeżdżać i szukać pracy poza granicami kraju. Wszyscy dobrze wiemy, że w ostatnich latach Polska stanęła przed wieloma wyzwaniami, ponieważ znaczna część najlepszej kadry pracowniczej opuściła kraj w poszukiwaniu bardziej opłacalnych możliwości za granicą.

Zmierzam do tego, że w środku wielkiego kryzysu globalnego i rozwoju technologicznego pod postacią Twittera, BlackBerry, Facebooka, iPadów, iPhone’ów, Androida, powinniśmy znaleźć chwilę na refleksję i zastanowienie się nad tym, gdzie zmierza nasze społeczeństwo. Czy jest to właściwy kierunek? Czy uczymy nasze dzieci odpowiednich wartości? Czy oddaliśmy się konsumpcjonizmowi, w którym liczy się tylko to, ile jesteś wart?

Każdy z nas jako członek społeczeństwa obywatelskiego powinien wywrzeć presję na rządzących i zmusić ich do zwrócenia większej uwagi na prawdziwe problemy. Co ważniejsze, nasze rządzy powinny zacząć poważnie przeciwdziałać tym problemom, tak, aby przeciętne dziecko mogło stanąć przed przejrzystymi rozwiązaniami. Przyszłość naszego społeczeństwa spoczywa na naszych dzieciach, dlatego już od najmłodszych lat powinniśmy dawać im dobry przykład.


Alma Jenkins

Tłumaczyła: Iwona Białek


Źródło informacji: www.kontynent.waw.pl
Zgłoś aktualizację tego artykułu - zaloguj się
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.