-

 Miałam około 6 lat, kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z polską kulturą . Kiedyś, gdy nie mogłam spać, mój ojciec zamiast czytać kolejną bajkę włączył gramofon i wstawił płytę winylową. Popłynęła muzyka, a tata zaczął opowiadać o walce jakiś rycerzy – nadzwyczajnych ludzi, o ich dzielnych czynach i  walce z wrogami na śmierć i życie. Ojciec opisywał twarze tych ludzi, ich ból podczas porażek, opisał nawet pole bitwy. Powiedział, że pomimo wszystkich nieszczęść których doświadczyła ich Ojczyzna, żaden nieprzyjaciel nie był w stanie złamać ani ich ducha ani odwagi.
Tą muzyką był Polonez Ogińskiego –  „Pożegnanie Ojczyzny”, a „bajka” taty – opowieść o trzech rozbiorach Polski. Zrozumiałam to później, już będąc w Polsce. Po krótkiej historii mojego ojca, która wydawała mi się trwać wiecznie, nie mogłam zasnąć przez długi czas. Marzyłam o tym kraju, chciałam spotkać tych wspaniałych i odważnych ludzi. Wyobrażałam sobie jak wynoszę rannych z pola bitwy, chciałam stać z nimi ramię w ramię i bić się za ich piękną Ojczyznę. Wyobraźcie sobie czasy, w których mój ojciec słuchał takich rzeczy. To był koniec lat 70-tych. Tata pracował wtedy w państwowej placówce. Gdyby ktoś się dowiedział, że w domu mieliśmy takie płyty, a ojciec wieczorami słuchał „Głosu Ameryki”, na pewno miałby problemy w pracy. Już trochę później, kiedy w Polsce został założony związek zawodowy „Solidarność”, radziecka telewizja centralna przekazywała coś w rodzaju, „Oni, polscy buntownicy, zapomnieli o dobroci, którą dał im Związek Radziecki” i takie tam. Pamiętam, jak podczas jednego z takich reportaży ojciec uśmiechnął się i jakby do siebie powiedział – „Zaczęło się!”.
 
Od tamtego czasu minęło prawie 20 lat, kiedy los znów połączył mnie z Polską. Ale już na poważnie i chyba na zawsze. Spotkałam tu tych „wspaniałych rycerzy”, poznałam wiele ciekawych faktów historycznych. Jednym z nich jest to, że podczas II wojny światowej, ramię w ramię z Polakami za wolność Polski walczyli Azerscy oficerowie, wśród których był pułkownik dyplomowany Wojska Polskiego Veli bek Jadigar. 
 
Azerowie pozostawili w historii Polski wiele ciekawych śladów. Jednak głównym celem tego artykułu jest zapoznanie czytelnika z opinią Azerów przebywających w Polsce na temat Polaków. Wydają się szczególnie interesujące opinie tych, którzy żyją tu od niedawna. Opinie Azerów, którzy założyli tu polskie rodziny i zostały już przyjęte przez polskie społeczeństwo są w większości pozytywne. Czasem staramy się niezauważać lub „przymykać oczy” na niektóre cechy. 
 
Oto opinie niektórych azerskich przybyszy na temat Polski. 
 
Narmin Alizade: Na pytanie: „Kim jesteś?” Polacy odpowiadają na dwa sposoby. Niektórzy twierdzą, że są Polakami, a inni mówią, że są Europejczykami. W świadomości niektórych Polaków nadal istnieje pojęcie konserwatyzm. (1) Nie wiem czy to jest dobrze czy źle. Według mnie konserwatyzm polega na zachowaniu człowieka, na stopniu otwartości osoby na świat oraz stopniu tolerancji „obcych”. Niektórzy polscy studenci nadal uważają, że Francja czy Niemcy – to Europa Zachodnia, która jest czymś niedostępnym. Spotkałam też wielu tzw. Europejczyków. To są ludzie, którzy uważają się nie tylko za obywateli Polski, ale także za przedstawicieli zjednoczonej Europy. Oni sporo podróżują, chętnie poznają obce języki i obcą kulturę. Takie osoby są otwarte, integrują się z obcokrajowcami. Ci studenci są tolerancyjni dla wszystkich. Tacy nie tylko zadają pytanie, ale słuchają odpowiedzi. Jednak według moich obserwacji, niektórzy Polacy nie do końca uświadomili sobie, że są w Unii Europejskiej. Mówię o młodych ludziach, nie o starszym pokoleniu. Trudno nam obcokrajowcom lepiej poznać Polaków. Problem polega na tym, że studiujemy w różnych grupach.  Prowadzi to do tego, że tu w Warszawie czujemy się samotni i obracamy się w środowisku raczej międzynarodowym, niż polskim.
 
Shovgi Vaqifoglu: „(…) Z moich obserwacji wynika, że Polska to kraj gdzie korupcja jest czymś złym, a nie normalną sytuacją. Można czuć się tu bezpiecznie pod wieloma względami. (…) Zauważyłem, że Polak potrafi zaufać drugiemu Polakowi. Azerom ciężko jest zaufać innym ludziom, choć kiedyś tak nie było. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale to nie jest dobre. W Polsce nigdy nie miałem powodów, żeby uważać, że Polacy są nietolerancyjni. Natomiast zauważyłem, że w dużych miastach ludzie są mniej życzliwi niż w małych miasteczkach czy na wsiach. W Grójcu możesz o coś zapytać i dostaniesz odpowiedź, jakąś pomoc, a Warszawie już niekoniecznie. (…)” (2)
 
Parvin Alizada: Dla mnie Polacy są podzieleni na dwie grupy: są tacy, których można nazwać „międzynarodowymi obywatelami”, innych – tylko Polakami. „Międzynarodowi” – to osoby, które spędzają większość czasu w gronie obcokrajowców, którzy są chętni do poznania innej kultury. Wielu z nich to osoby, które także mieszkały przez długi czas w obcym kraju, studiowały inne języki, obyczaje. Z takimi studentami łatwo nawiązać kontakt.  Do tej drugiej grupy należą Polacy, którzy wymagają znajomości języka polskiego. Tak naprawdę, nie muszę mówić poprawną polszczyzną, ponieważ nie zamierzam tu zostać. Jednak chcę poznać Polaków, chodzić z nimi na imprezy, razem zwiedzać Warszawę. W związku z tym, wielu zagranicznych studentów przyjaźni się z przedstawicielami społeczności międzynarodowej.
 
Fahri Aliiyev: (…)  jest nieźle. Jedynym problemem jest to, że nie jesteśmy obywatelami Unii Europejskiej, przez co mamy kłopoty ze znalezieniem pracy, no bo który pracodawca chce się bawić w dodatkowe formalności przy zatrudnieniu Azerów? Dla nas one (Polki – red.) są egzotyczne i bardzo nam się podobają. W zeszłym roku były ze mną tutaj takie dwie dziewczyny z Azerbejdżanu i wiesz, dla mnie to średnie laski, a Polakom strasznie się podobały. Na początku myślałem nawet, że może wy gustu nie macie, a tu chyba chodzi o tę estetykę. My jesteśmy ciemni, a poznanianki takie jasne i to przyciąga. (3)
 
Samira Panahova: Czasami można usłyszeć wyraz „Mały Polak”. Tak Polacy często określają studentów z zachodnich regionów Ukrainy i Białorusi. Może w taki sposób chcą zwrócić uwagę na bliskość narodową, czy zademonstrować słowiańską jedność. Właśnie przez takie rzeczy, jesteśmy zmuszeni łączyć się z grupami bliskimi nam regionalnie. Nie lubię też, kiedy Polacy narzekają na Polskę i Polaków. 
 
Nicat Sariyev: Jesteśmy bardzo otwarci. Mamy tu mnóstwo świetnych znajomych. W czwartki chodzimy na super imprezy studenckie. (…) Raz złapał mnie kanar i akurat zapomniałem biletu. Pokazałem mu więc swój dowód osobisty, gdzie wszystko jest napisane po azersku. Zacząłem też mówić po azersku i mi się udało. (4)
Można usłyszeć wiele opinii na temat Polaków. Jednak Adam Mickiewicz miał rację pisząc, że „Polak, chociaż stąd między narodami słynny, Że bardziej niźli życie kocha kraj rodzinny…”.

 
1) Według badań Centrum Badania Opinii Społecznej, „W polskim społeczeństwie określenie "konserwatysta" najczęściej (41 proc. badanych) ma wydźwięk neutralny, jedna czwarta ankietowanych (24 proc.) nie ma jednoznacznych skojarzeń z tym określeniem. "Konserwatysta" częściej wzbudza emocje negatywne (20 proc.) niż pozytywne (15 proc.)”. Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/polska/news-polacy-nie-wiedza-czym-jest-konserwatyzm,nId,824312?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=msie 
2) Czytaj więcej na http://beit.lubsko.pl/publikacje/31-o-polsce-i-polakach
3) Ł. Sawala, Studenci z Azerbejdżanu: Poznanianki są egzotyczne, http://www.mmpoznan.pl/313264/2009/9/27/studenci-z-azerbejdzanu-poznanianki-sa-egzotyczne?category=news
4) Tamże
 

Hijran Aliyeva


Źródło informacji: www.kontynent-warszawa.pl
Zgłoś aktualizację tego artykułu - zaloguj się

Komentarze  

Permalink sgadomsk
Odpowiem antytematem, moimi wrażeniami z kontaktów z Azerami. W 1981, byłem w Baku na konferencji naukowej w tamtejszym instytucie Badań Kosmicznych (Teledetekcja). Byli tam w przeważającej mierze Rosjanie i język roboczy był rosyjski, ale gospodarzami byli Azerowie. Gdy w towarzystwie rdzennych Rosjan chodziłem po mieście i zamawialiśmy coś w barze, to obsługa traktowała ich raczej nieprzyjaźnie, w odróżnieniu ode mnie, gdzie byłem traktowany z uśmiechem i pytaniem \wy iz Pribałtiki\? Moja wymowa zapewne na to wskazywała, a Polak był tam nieprawdopodobny. Ku przerażeniu Rosjan nocami (bo tylko wtedy miałem czas) spacerowałem po Baku, głównie w dzielnicy slumsów zaskoczony byłem jej rozległością: wielkości Mokotowa, w mieście zbliżonym wielkością do Warszawy. Nic złego mnie nie spotkało. Gospodarze nie byli tym ździwieni. Powiedzieli mi, że jeśli spotkam pijanego to będzie to na pewno Rosjanin. To się sprawdziło w 100%. Azerom nie wypada się upijać. W czajchanach spotykałem wesoło bawiącą się młodzież - przy herbacie, to mi zaimponowało. Także gospodarz azerski mnie zawstydził zdaniem: \W tam w Europie zachwycacie się Szekspirem a o Nizamim nie słyszeliście. No i rzeczywiście, ma rację. Wówczas imponowała im Turcja (tak jak nam USA), natomiast zupełnie nie interesowali się Azerami irańskimi. To się pewnie zmieniło: slumsy się skurczyły (Azerowie sa teraz panami swojej ropy). Jest tak? A Azerki są w typie urody Szecherezady - przynajmniej w mojej wyobraźni... Lubię Yegane, robiąca karierę w Turcji http://www.youtube.com/watch?v=rLK1orz9VOA
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.